„Przyszli lekarze, pielęgniarki czy położne uczą się przede wszystkim, jak ratować ludzkie życie, a przegrana w tej walce jest dla nich często traumatycznym przeżyciem, bo studia nie przygotowują ich do spotkania z chorymi terminalnie. Lukę tę próbuje wypełnić Hospicjum Pomorze Dzieciom podczas spotkań z medycznym personelem pod hasłem „Medyk w obliczu śmierci”.

Podczas prelekcji i warsztatów dla studentów kierunków medycznych i lekarzy już praktykujących, specjaliści z Hospicjum niejednokrotnie słyszą, że to pierwsze spotkanie przygotowujące w tak konkretny sposób do towarzyszenia przy śmierci, w tym na oddziałach położniczo-ginekologicznych w trakcie poronień, martwych urodzeń, terminacji ciąż.

-Dzielimy się naszym doświadczeniem z innymi medykami w szpitalach, choć natłok obowiązków sprawia, że na start ludzie często są zdenerwowani, że w ogóle muszą przyjść na jakieś szkolenie – podsumowuje Ewa Liegman. – A potem trudno zakończyć takie spotkanie, bo grupa zaczyna się integrować, wspominać imiona pierwszych pacjentów, których utracili. To jest niebywałe, jak się słyszy takie historie, bo komu i kiedy lekarze mają o tym mówić? Program „Medyk w obliczu śmierci” zdejmuje z pleców medyków samotność. – twierdzi Ewa Liegman.

CAŁY ARTYKUŁ można przeczytać w Dzienniku Bałtyckim.